niedziela, 9 czerwca 2013
xx
Wróciłam. Z powodu nudy, i kończącego się powoli roku szkolnego będę pisać tu częściej. Teraz chyba zacznę opowiadanie. Totalnie nie wiem o czym będzie, ale myślę, że szybko złapię wenę :) .
Może zaraz napiszę prolog, i wstawię bohaterów...
i dziękuję wam wszystkim bardzo za te wejścia, jesteście cudowni. *__*
https://www.youtube.com/watch?v=LLp4oey2Xj4&list=FLw3oW1bfTPX5gSZxhLOZbwQ - piosenka dnia :) <3 xx
too much love , natalye
poniedziałek, 29 kwietnia 2013
wtorek, 9 kwietnia 2013
Ziall. xx enjoy. xx +18
EDIT - NIE UDAŁO MI SIĘ EDYTOWAĆ TEKSTU.
Hej . xx . ZIALL PORNO ENJOY. xx : )
Dedykacja - Dla Kamili, i Wiki. :-))
http://www.youtube.com/watch?v=8aRor905cCw&list=FLw3oW1bfTPX5gSZxhLOZbwQ
http://ask.fm/ParallelHigwayNatiZ
wyczekiwany shot. :=)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kiedy zobaczyłem tego chłopaka, serce zabiło mi mocniej...
Jego włosy, krzywy uśmiech i piękne oczy...
Przenieśmy się w czasy, kiedy dowiedzieliśmy się, że będziemy 'One Direction'.
Wszyscy wskoczyli sobie w ramiona, ja i Niall również.
On był cudowny.
Kiedy otarł się o mnie, ja mogłem tylko na niego się gapić...
Przede wszystkim, ja byłem bad boyem, a on słodziuśkim aniołkiem.
To, że byłem bisexualny, wiedział chyba każdy, to, że chciałem czegoś więcej z Niallem, wiedział tylko ON.
Na początku naszej 'wielkiej miłości', byliśmy ze sobą dla żartów, nic poważnego.
To JA chciałem przeżyć swój pierwszy raz właśnie z nim.
Z Niallem Jamesem Horanem!
A ten dzień kiedyś w końcu miał nastąpić...
~~
- Byle by do piątku... - mruknął Niall wchodząc po schodach miejscowej biblioteki.
Grupa, w której byliśmy, organizowała zajęcia z literatury.
Niby okay, ale straszne nudy.
- Proszę o ciszę! Malik, Horan, wy macie regały z literaturą od niemieckiej, do francuskiej. A reszta dobiera sobie. - krzyczała pani Evening.
Razem z 'moim kochaniem' podeszliśmy do półek, które nam wyznaczono.
Od razu przystąpiłem za całowanie jego malinowych ust.
Moja twórczość objawiała się w dorodnych malinkach na jego szyi.
Opuściłem jego spodnie, ukazując duże wybrzuszenie.
~~
Niall stał z zamglonymi oczątkami, kiedy masowałem jego tors.
Po chwili przyssałem się do jego ust.
Przygryzłem mu wargę, a on obsesyjnie wyjęczał w moje usta 'zrób to, Zayn'...
Uklęknąłem przed nim, i wziąłem jego przyjaciela w dłoń, ostentacyjnie oblizując usta...
Potem przejechałem językiem po całej jego długości, a Niall wzdrygnął się nieco.
Pochłaniałem centymetr po centymetrze, powoli dochodząc do dwudziestu.
Popchnąłem Nialla pomiędzy regały.
Po czym znów zacząłem 'go' pochłaniać...
On wił się, wzdychając słodko.
Przeżywał niewysłowioną rozkosz.
Tak, robiłem mu loda, i czułem się z tym dobrze!
Przerwałem w połowie zabawy.
Ociężale wstałem z kolan, popychając Niallera na półkę z literaturą niemiecką.
Cokolwiek.
Wiem, byłem samolubny, ale oczekiwałem zwrotu przyjemności od niego.
Czekałem z niecierpliwością...
W końcu zaczął TO robić...
Jego usta wprawiały mnie w extazę.
To było wspaniałe.
Ale to musiało się skończyć.
Mój Nialler chciał czegoś więcej...
Obrócił się do mnie tyłem, szukając czegoś w plecaku.
Nie znalazłszy, przystąpił do działania.
Podszedł do mnie, i ucałował kark na rozluźnienie, po czym zaczął się wdzierać do mojego środka.
~~
Przeokropny ból przeniknął przez moje ciało.
Po paru ruchach, zaczął przeobrażać się w przyjemność, jakiej jeszcze nie znałem...
Podobało mi się to.
Adrenalina była środkiem jeszcze większego podniecenia.
Ukryliśmy się zza jedną z półeczek, kontynuując uprawianie sexu.
Staraliśmy się być cicho...
Ale nie udawało się...
Cokolwiek...
Ta świadomość, że robimy to na zajęciach była cholernie gorąca!
Nagle Mally, klasowa kujonka, postanowiła sprawdzić 'co u nas'.
Ja szybko podciągnąłem spodnie, zaczynając nużącą rozmowę.
W tym samym czasie, Niall stał do połowy goły, i z lekka zakryty makulaturą,a ja bawiłem się jego przyrodzeniem.
Zacząłem wykonywać dyskretniej szybsze ruchy dłonią, a Horan wzdychał cicho, próbując odpowiadać na pytania zadawane przez Mally Finn.
- Nie spotkaliście żadnych, ekhem, zboczeńców? - spytała pół żartem, pół serio.
- N-nie. - wydukał Nialler, a ja zaśmiałem się głośno.
- Pójdę już. - oznajmiła kujonka.
- Cześć! - odpowiedziałem, mocniej poruszając ręką dalej spoczywającą ma członku mojego chłopaka.
Nim Mally odeszła, pocałowałem Nialla, a ona wybałuszyła oczy, po czym odbiegła.
Tymczasem ja opadłem na kolana,
kończąc, to co zacząłem.
Zakrztusiłem się, ale nie przestawałem...
Opłaciło mi się to...
Po chwili w moim gardle i na podłodze znalazła się biała, ciepła ciecz.
Oblizałem usta, przygryzając wargę.I zapiąłem rurki Niallowi.
- Uhm, Niall... - szepnąłem.
- Ej wszyscy! Zbieramy się! - głos Finn rozbrzmiał po całej bibliotece.
- Dziękuję Ci, Zayn. - usłyszałem JEGO głos.
- Spokojnie, skarbie, odpłacisz mi się. - na moje usta wpadł złośliwy uśmiech,
wyrażający moje wszystkie emocje...
~~!
dziękuję tym, co wytrwali do końca. xx
natalyeyeahxx
piątek, 5 kwietnia 2013
enjoy .
w razie czego, za błędy przepraszam. : )
enjoy porno larry by szymon shipper .
To był dzień. Dzień, który pozostanie w mojej pamięci na zawsze.
Od kiedy odkryłem, że jestem biseksualny, zdałem sobie sprawę o tym jak bardzo jestem zakochany w swoim najlepszym przyjacielu. Znałem go od dzieciństwa. Razem bawiliśmy się w piaskownicy. Razem spędzaliśmy każde święta. Po mimo naszej różnicy wiekowej dogadywaliśmy się lepiej niż bliźniacy. Nie umiałem go okłamywać, więc któregoś dnia wyznałem mu to co zalegało w moim sercu. Przyjął to z uśmiechem na twarzy, przytulił mnie, ale upewnił w tym, że jest całkowicie heteroseksualny.
Miały dni, tygodnie, miesiące, a on co jakiś czas miał inną dziewczynę, całował je, przytulał nawet w moim towarzystwie. Wtedy czułem ten cholerny ból, ucisk w klatce piersiowej. Myśli cały czas huczały w mojej głowie. Bez przerwy powtarzając "To powinienem być ja".
Po 3 latach, w których próbowałem upchnąć swoje uczucia, którymi darze mojego przyjaciela, na sam dół serca próbując być w innych związkach. Poddałem się. Nie potrafiłem. Nie umiałem. Nie chciałem przestać kochać Harry'ego.
Dokładnie 23 listopada poznałem jego dziewczynę, z którą był od dwóch, prawie trzech miesięcy. Nie wiedząc czemu wcześniej jej nie poznałem. Powinienem się cieszyć, że tego dnia poznam osobę, która tak 'uszczęśliwia' Mojego chło.. tzn. przyjaciela, a tym czasem byłem bardziej przygnębiony i smutny niż przedtem.
Czekałem przy centrum handlowym, aby spotkać tą 'długowłosą piękność'. Tak właśnie opisał ją Harry. Poszliśmy do miejsca, które szczerze uwielbiałem. Starbucks. Jest tu serwowana najlepsza Latte. Usiadłem po jednej stronie, a Hazz po drugiej ze swoją dziewczyną Ta...Tay...Taj..Tal..Taylor. Tak właśnie, Taylor. Kurwa, jak ciężko wymówić to imię. Siedzieliśmy czekając na zamówione napoje. Niby udawałem, że pisałem sms do kogoś, ale tak na prawdę kątem oka obserwowałem chłopaka z loczkami. Harry miał loczki. Najpiękniejsze jakie w życiu widziałem. Nie wiem czy mi się to wydawało czy nie, ale czułem jego wzrok na sobie. Jego piękne zielone oczy, które tak ubóstwiam spoglądały na mnie. Przynieśli nam kawę. Blondynka zaczęła opowiadać mi jak to poznała Mojego przyjaciela, zachwycała się jego szmaragdowymi oczami i ułożonymi w nieładzie włosami, które bez wątpienia należały DO MNIE.. yy.. które należały by do mnie, gdybym z nim był. Co oczywiście było kompletnie niemożliwe..
Spojrzałem na niego. Dziewczyna zauważyła, że patrzeliśmy na siebie, nic nie mówiąc. Bez wątpienia zbyt długo. Wtedy ona złapała za jego policzek, skierowała twarz by spojrzał na nią i pocałowała go. Poczułem w klatce ten ból. Moje serce w tym momencie rozpadło się na milion kawałków. Do oczu napłynęły mi łzy. Nie chcąc, żeby Curly to spostrzegł, wstałem i wybiegłem z kawiarni.
Słyszałem tylko ciche wołanie "LouLou, wracaj" "Louis", bo byłem już wystarczająco daleko.
Teraz znalazłem się w swoim domu. Wpadłem, zacząłem płakać. Tak. Uciekłem. I tak. Płakałem. Oczywiście, przecież chłopacy nie płaczą. W takim razie możecie nazwać mnie kobietą. Tak, Louise Tomlinson. Pasowało by mi. Wtedy przynajmniej mógłbym być z Nim. Z chłopakiem, którego tak kocham.
Zamknąłem się w pokoju i miałem zamiar pozostać tutaj jak najdłużej.
30 listopada - Minął tydzień od kiedy poznałem Tejlor sejlor. Miałem w dupie czy komuś przeszkadza to jak ją nazywam. Nienawidziłem jej całym sercem. Całym sobą. A to tylko dlatego, że Harold był jej, a nie Mój. Przez całe 7 dni miałem chyba z tysiąc nieodebranych połączeń od niego, a każdy sms zostawiałem bez odpowiedzi, chodź je czytałem..
np. "Louis, co się stało?" "Boo Bear, przepraszam cię, porozmawiaj ze mną".
Gdy byłem sam w domu po prostu nie otwierałem mu drzwi, a jak byli rodzice to zakazałem im wpuszczać go. Hm... Nie chciałem stracić przyjaciela, ale nie potrafiłem tak po prostu spotkać się z nim, a co gorsza... Widzieć jego z nią. Byłem cholernie zazdrosny i za bardzo zakochany.
Była 18:00 kiedy Hazz napisał do mnie sms treści: "O 20 przyjdę do ciebie. Nie wasz się ruszać z domu. Wiem, że nie ma twoich rodziców bo są w pracy i nie ma nikogo u ciebie, żeby przypilnował cię, abyś nigdzie nie poszedł, ale... Masz. Kurwa. Na. Mnie. Tam. Czekać.".
Nie powiem, że nie byłem zaskoczony tą wiadomością. Zacząłem się ciut denerwować.
Pierwszy raz od 7 dni odpaliłem laptopa, szybko przejrzałem twitter'a. Już chciałem wyłączyć przeglądarkę i odłożyć na bok sprzęt, ale nagle jakby 'poczułem', że muszę wejść na facebook'a, na profil tej całej Tay. Nie miałem swojego konta, tak samo jak Harreh, ale kuzynka to miała. Zalogowałem się na nią (tak, znałem hasło) i spojrzałem na konto blondynki. Przyjrzałem się profilowi. Ze 100 zdjęć, na których była jej twarz z jednej sesji i każde od siebie różniło się tylko miną. Sprawdzałem właśnie jej tablice, gdy spostrzegłem post: "Taylor Swift zmieniła status z "w związku" na "wolny/a".". Zdziwiło mnie to. Nawet bardzo. Szok.
Czyżby nie byli już parą? Czy to moja wina? Ale dlaczego?
Dużo pytań nasuwało się w mojej głowie. Chciałem na wszystko znać teraz odpowiedź.
Pozostało mi czekać. Czekać w niepewności do 20.
Każda minuta ciągła się niemiłosiernie długo. Niepewność pożerała mnie.
Gdzieś o 18:30 poszedłem się umyć. Ale jakoś długo zajęło mi mycie się, że zdążyłem ubrać tylko czyste bokserki i czerwone spodnie, które opinały mój tyłek zapominając o koszulce, a do drzwi zaczął ktoś pukać. Wiedziałem, że to on. Chłopak zawsze pukał w ten specyficzny sposób. W końcu dowiem się wszystkiego. Dowiem się o co chodzi z tym statusem na fejsie.
Zszedłem powoli do drzwi. Otworzyłem je. Było zimno na dworze, więc mroźny powiew wiatru owładnął moje ciało i poczułem dreszcze na skórze.
- Cześć - powiedział do mnie, po czym próbował się uśmiechnąć lecz widać było w jego oczach smutek.
Popatrzyłem się tylko na niego. Nie mogąc nic odpowiedzieć po prostu przesunąłem się, żeby wszedł. Zamknąłem drzwi. Chłopak ściągnął swoją kurtkę i czapkę, która przysłaniała jego piękne loki. Przyłapałem się na tym, że wpatrywałem się w niego natychmiast się rumieniąc. Odchrząknąłem i pokazałem gestem, żeby wszedł do salonu. On tym czasem stał i wpatrywał się we mnie. Czułem się dość nie komfortowo.
- Po co przyszedłeś ? - zapytałem, chodź jakby nie było może wiedziałem dlaczego.
- ee.. no właśnie. - wziął głęboki oddech, cały czas staliśmy w przedpokoju, a on dalej mówił - dlaczego wtedy uciekłeś ? - patrzył się na mnie.
- musiałem iść bo mama napis... a chuj z tym.. - patrzałem na przemian to na ziemie, to na ściany, byleby uniknąć spojrzenia na niego - pamiętasz jak 3 lata temu wyznałem ci to, co do ciebie czuje?
- Tak pamiętam - odparł loczek.
- Mi to kurwa nie przeszło. Nawet jak byłem np. z Nikodemem, albo z Eleanor, która już całkowicie nie była w moim guście, ale chciałem zapomnieć o tych motylkach, które wciąż przy tobie czułem, ale nic. Kompletnie nic się nie zmieniło. - powiedziałem wręcz na jednym wydechu, wpatrywałem się w swoje stopy czekając na jego reakcje.
- Tommo ? - zapytał i widziałem jak zrobił krok w przód - Spójrz na mnie. - wręcz rozkazał, ale powiedział to bardzo czuło. Złapał za mój podbródek. Podniósł. Tak bym spojrzał na niego.
Teraz staliśmy i patrzeliśmy się na siebie. Między naszymi ciałami było może 10 cm różnicy, ale Harry przysunął się bliżej mnie.
- Harry. Nie powinieneś być tak blisko mnie. - powiedziałem.
- Dlaczego ? - zapytał i mogłem ujrzeć jego uśmiechające isę oczy.
- Bo prawdopodobnie... - nabrałem powietrza do płóc i dokończyłem - Bo chyba cię zaraz pocałuje.
Wiedziałem, że się uśmiecha. Nagle zauważyłem, że spojrzał na moje usta. Po chwili zamknął swoje oczy i przywarł ustami do moich warg. Całował mnie. Byłem w kompletnym szoku. Przycisnął mnie do sciany i obcałowywał moje usta. Jedną rękę wplótł w moje włosy, a drugą położył na moje biodra. Całował mnie tak na namiętnie, a ja już nie mogłem się oprzeć i zacząłem oddawać każdą pieszczotę. Włożyłem dłonie pod jego koszulkę i dotykałem go po torsie. Nie mogłem uwierzyć, że całował mnie Harry Styles. Stu procentowy heteroseksualista. Ten Harry, który zawsze jarał się na widok jakieś ładnej dziewczyny. Ten Styles, który był moim najlepszym przyjacielem. Całował mnie. Louis'ego Tomlinson'a. Pieprzonego biseksualistę, który był z kimś w związku, aby zapomnieć o Hazz'ie i zrywającym z tą osobą jeśli chodź trochę nie przypominała jego. Loczek przejechał dłońmi po moich nagich plecach lekko je drapiąc. Złapał mnie za tyłek. Zacisnął na nim swoje dłonie. Ja nie mogąc się powstrzymać cicho jęknąłem w jego usta. Chłopak natomiast zamruczał i uniósł mnie. Oplotłem go w pasie swoimi nogami i ściągnąłem jego koszulkę, abym mógł nacieszyć się bliskością jego nagiej skóry. Przycisnął mnie bardziej do ściany lekko ocierając się kroczem o moje. Poczułem to. Poczułem jego dość mocną erekcje. Kto by pomyślał, że Ja Tomlinson doprowadzę Styles'a do takiego stanu. Cały czas całowaliśmy się zachłannie i namiętnie. Zorientowałem się, że Curly niesie mnie po schodach do góry. Weszliśmy do mojego pokoju nie przestając całowania się. Zamknął drzwi z kopniaka i zaniósł mnie na łóżko. Dosłownie rzucił mnie i położył się pomiędzy moimi nogami. Przygryzł moją dolną wargę, zassał ją po chwili. Ocierał się o mnie. Nie mogłem się powstrzymać i już drugi raz jęknąłem mu prosto w usta. Usłyszałem tylko ten cudowny ochrypły chichot przyjaciela. Nagle poczułem mokre pocałunki, które składał na mojej szyi. Odchyliłem głowę do tyłu, aby miał lepszy dostęp. Zrobił malinkę. Bardzo mi się to spodobało, bo w jakiś sposób naznaczył mnie. Zjechał niżej, całował mnie po obojczyku, potem po klatce piersiowej i zatrzymał się przy sutku. Zassał go i przygryzł delikatnie. Westchnąłem. Zaczął przejeżdżać językiem po moich niedoskonałościach, wypukłościach i całować małe blizny, które pozostały po wypadku, w którym uratowałem go przed jadącym samochodem. Uśmiechnąłem się na samo wyobrażenie, że robił to tak jakby z miłości? To widziałem w jego oczach, które spojrzały na mnie. Pocałował mnie w podbrzusze, złapał zębami guzik odpinając go. To samo zrobił z suwakiem. Uniosłem biodra. Ściągnął moje rurki, rzucając gdzieś w kąt. To samo zrobił ze swoimi. Teraz widziałem go. Siedział pomiędzy moimi nogami. Przelotnie spojrzał na mnie spod swoich pięknych rzęs. Wpatrywałem się w niego. Składał mokre pocałunki od wewnętrznej strony moich ud. Polizał całowane przed chwilą miejsca, przejechał językiem przez bokserki po mojej dość dużej już wypukłości. Znów popatrzał się na mnie.
- Hazz, wiesz... jeśli nie chcesz to nie mu... - przerwał mi
- ... chce - odpowiedział z dużym uśmiechem na twarzy, uśmiechnął się tak słodko ukazując swoje dołeczki, które były tak cholernie seksowne jak cały on. Zaczepił zębami o linie bokserek, naciągnął je i ściągną jednym ruchem. Przez moment wpatrywał się w moje przyrodzenie. Poczułem się teraz dziwnie. Tyle razy on widział mnie nago, a tym razem to było takie.. takie intymne. Pochylił się, złapał w dłoń mojego kolegę i przejechał językiem po główce. Wziął go całego do ust. Dłonie ułożył na moich biodrach. Poruszał głową w przód i w tył. Jęczałem. Nie umiałem leżeć cicho. Jego usta były takie perfekcyjne. Te malinowe usta właśnie sprawiały mi największą przyjemność. Wzdychałem. Lizał, gryzł.. można stwierdzić, że robił to profesjonalnie jak na hetero. Czułem, że zaraz dojdę.
- Ha..Ha..Harry, ja zaraz.. - udało mi się wypowiedzieć te słowa, a Harry przyspieszył swoje ruchy. Wiedziałem, że się odsunie. Ku mojemu zdziwieniu nie zrobił tego. Wystrzeliłem z głośnym jęknięciem jego imienia, wprost w jego usta. Połknął wszystko, oblizując mojego penisa i swoje wargi. Ciepło, które rozlewało się w moim podbrzuszu było cudowne. Chłopak usiadł i wpatrywał się we mnie, ja próbowałem złapać oddech.
- Jesteś niesamowicie przystojny teraz.. zawsze - odparł
Spojrzałem na niego, uśmiechnął się pod nosem. Z moich ust wydobyło się jedynie mruknięcie.
- O tak Lou. - zaczął. Pochylił się nade mną. Pocałował mnie w usta, rękami oparł się po jeden i drugiej stronie mojej twarzy i szeptał wprost do moich warg. - Mam zamiar zrobić coś jeszcze. Wiem, że tego nie robiłeś. Chce być pierwszą osobą i mam nadzieje, że ostatnią. Nie przestrasz się. Chce wynagrodzić ci wszystko.
Pochylił dłoń na ziemie. Zauważyłem, że szuka czegoś w swoich spodniach. Wyciągnął prezerwatywę i pomachał nią przed moimi oczami.
- Truskawkowe. To jak ? - zapytał
Zawstydziłem się w tym momencie. Wskazałem mu palcem na szafkę nocną. Otworzył ją i wyją z niej lubrykant.
- Hazz? Bez tego lateksu czy chuj wie czego. - zarumieniłem się jeszcze bardziej gdy z szeroko otwartymi oczami na mnie spojrzał. Rzucił paczuszkę na ziemie. Ściągnął swoje bokserki. Wtedy moim oczom ukazał się bardzo duży kolega, który stał już na baczność. Zamruczałem. Otworzył żel i posmarował swojego pytona (XD). Przystawił główkę do mojego wejścia. Momentalnie się spiąłem.
- Lou - przemówił do mnie tym swoim nieziemskim ochrypłym głosem - Nie bój się. Będę delikatny. - troszkę się rozluźniłem na jego ciepłe słowa.
Pochylił się nade mną i pocałował w tym samym momencie wchodząc we mnie do połowy. Zamknąłem oczy, zacisnąłem usta w wąską linie, ręce położyłem na plecach chłopaka i wbiłem paznokcie. Raczej go to nie zabolało bo nie wydał z siebie żadnego dźwięku. Powoli ruszył się we mnie do przodu i do lekko do tyłu. Harry zauważył jedną łzę, która spłynęła po moim policzku. Zamarł. Otworzyłem oczy i spojrzałem na niego.
- Proszę, nie przestawaj.. - widziałem, że nie był pewny tego co robi.
- Ale ciebie to tak bardzo boli.. - już miał się wycofać, ale przytrzymałem go, oplatając nogi wokół niego.
- Nie. Przestawaj. - Rozkazałem. Nie wiem skąd we mnie ta nagła determinacja.
Zielonooki poruszył się zanurzając się cały we mnie. Wyciągnął swojego penisa ze mnie i ponowił. W końcu. Poczułem ulgę, gdy zamiast bólu wyczuwałem tylko niesamowitą rozkosz. Jęknąłem. Harry się uśmiechnął widząc, że nie sprawia mi już bólu. Wyprostował się i zaczął pchać najpierw powoli, ale wraz z przyśpieszającym się moim tętnem jego ruchy stawały się szybsze i mocniejsze. Krzyczałem jego imie. Nie obchodziło mnie kto nas usłyszy i co sobie pomyśli. To był najlepszy moment w moim życiu, którego doświadczałem z moim przyjacielem. Harry sapał, jego loczki przykleiły się do jego czoła. na naszych ciałach można było spostrzec kropelki potu. Taki widok Styles'a był taki seksowny, że od patrzenia na niego miałem ciarki na całej skórze. Mój kolega już stał przygotowany na drugą rozkosz. Harry przyspieszył ruchy, złapał w dłoń moje przyrodzenie i poruszał dłonią tak samo szybko i ostro jak mnie pieprzył. Moje oczy zaszły mgłą. To było to.
- Louis.. - krzyknął i doszedł we mnie. W tym samym czasie moje nasienie znalazło się w dłoni mojego przyjaciela. Jego sperma rozlała się w moim wnętrzu, położył się na mnie. Głośno oddychaliśmy i wzdychaliśmy. Nasze ciała kleiły się, ale nam to teraz nie przeszkadzało. Powoli wycofał swojego penisa. Oblizał swoje palce, na których zalegał jeszcze mój biały płyn. Uśmiechnął się zadziornie i opadł tuż obok mnie. weszliśmy pod zimną kołderkę.
- To powinieneś być ty. - Momentalnie przylgnął do mnie swoim nagim ciałem i zamknął oczka.
Harreh zamruczał, objął mnie swoją ręką i usnął.
Ja leżałem w bez ruchu. Próbowałem opanować oddech jak i swoje myśli.
Harry. Przyszedł do mnie. Całował mnie. Stwierdził, że jestem seksowny. Bzykał mnie. A teraz śpi ze mną. Mój wzrok padł na niego. Wykończony chłopak spał tak słodko. Usta miał lekko rozchylone i słychać było ciche pomrukiwania. Piękny widok.
Lecz teraz dręczyło mnie jedno pytanie.
Dlaczego ja, a nie ona...?
Larry ( : . ps. przepisywać to dalej? ; )
Cześć. Mam pytanie ... Mogę? :D
Zaczęłam przepisywać shota o pierwszym razie Larry'ego, ale nie wiem czy go dokańczać.
Piszcie, co dalej mam z tym robić. : )
Ps. ten shot jest meeeeeeeeeeeeeeeeeeeeega długi, więc będzie co czytać! ^^
Paring - Larry Stylinson. Louis Tomlinson + Harry Styles.
Alternatywny świat autorki - One Direction zaczynają swoją karierę.
Miejsce wydarzeń - Festiwal Leeds.
Narrator - Louis.
Tu - pierwszy raz Larrego.
Ilość stron (zwykły zeszyt) - 16.
Muzyka do czytania. - obojętna.
Typ - One shot +18.
Pisane językiem potocznym.
~~~~ ZWIERA TREŚCI O TEMATYCE EROTYCZNEJ, PRZEDSTAWIA MIŁOŚĆ HOMOSEKSUALNĄ. ~~~~
EnJoY. : )
Dedykacja -
____________________________________
Dostaliśmy wspólny namiot. Cieszyłem się jak małe dziecko, które dostało grę.
Gówniane porównanie, wiem.
Bez wątpienia czułem coś więcej do niego, lecz nie byłem pewien co.
Nigdy nie lubiłem chłopców.
Ale Harry... To coś innego.
Umm...
Jego zielone oczy.
Jego zabójczy tyłek (za którego nie jeden Amerykanin potrafiłby zabić.) .
Jego uśmiech, jego lekko zachrypnięty głos z rana.
On jest cudowny.
Chcę tylko jego!
Odkąd zaczęliśmy być nierozłączni, już za czasów X-FACTOR'A, poczęli wołać na nas 'geje'.
Cóż, chciałbym, żeby to była prawda. [...]
To była ostatnia noc w hotelu, ostatnia szansa, by stwierdzić, czy rzeczywiście jestem 'pedałem'.
Około dwudziestej pierwszej, wybyłem na dyskotekę.
Amanda.
Lat dziewiętnaście.
Właśnie skończyła szkołę.
Brunetka, długie włosy, proste, z miodowym ombre.
Szczupła.
Małe piersi.
Kiedyś takie lubiłem.
Podbiłem do niej, i zamówiłem tequile.
Dla NAS.
Zaczęliśmy rozmawiać.
Jak to po alkoholu, zrobiłem się bardziej... Szczery?
Jeśli tak to można nazwać, of course.
Kilkadziesiąt minut później, pieprzyłem DZIEWCZYNĘ.
Yeaaaaaaaaah.
Czułem się... Ekhem... Niezręcznie?
Zamykałem oczy - widziałem Harrego.
Otwierałem je - widziałem dziewczynę, która wije się i jęczy, jak kotka.
Kurwa.
Wiedziałem już, że jestem homo.
Łatwy test.
Noc była strasznie długa. Strrrasznie.
Na jedenastą umówiłem się z Harrym w Minty Monday, a na głowie miałem tłumaczenie Amandzie, że nic pomiędzy nami nie ma.
Okaaaaaaaaaaaaaaaaaay.
[...]
Wieczorem dojechaliśmy na miejsce festynu.
Dużo myślałem, i doszedłem do wniosku, że nie wytrzymam nocy z półnagim Hazzą.
Najwyżej go zgwałcę, a co mi tam?!...
[...]
ON, od razu kiedy dotarliśmy, poszedł na spacer.
Mogłem ochłonąć.
Już słychać było pierwsze odgłosy sexu...
Yeah, jęczący geje i parki hetero, to było to, czego (nie) chciałem teraz słuchać!
Po paru minutach męki, do namiotu wdrapał się nieźle rozbawiony Harry.
- Yo! - wydusił przez śmiech.
- No cześć, cześć. - odpowiedziałem grzecznie. - Co Cię tak bawi?
- Hahahaha, te parki są nieziemskie. Kopulują wszędzie! Bez żadnego wstydu!
- Yeah, słyszę.
- Uch, może... Może ja też powiniennem się go pozbyć...?
- Czego? - spytałem, zbity z tropu.
- No... wstydu?!
Nie zdążyłem odpowiedzieć, kiedy Harreh zaczął się rozbierać.
Nie mogłem się napatrzeć. A jak zahaczył palcem o gumkę bokserek, dostałem palpitacji serca.
Zdjął je.
Podszedł do mnie.
Oh no!
Położył głowę dosłownie na moim obojczyku.
Zaczął składać mokre pocałunki na mojej szyi.
To było słodkie.
Podniecające.
Gorące.
Słodkie.
Podniecające.
Gorące.
Wymarzone.
Idealne.
Chwilę później stałem całkiem nagi. Jak?!
Myślałem, że stanie się to, na co tak długo czekałem. Ale nie...
On odszedł do mnie, i wyjął z wielkiej torby nasze piżamy z coca-colą. A właściwie, to tylko spodnie. Ubrał mnie (to cholernie słodkie, nie?). Po czym wyszliśmy z namiotu, trzymając się za ręce.
What the fuck?!
Rozmawialiśmy o wszystkim, tylko nie o nas.
Czemu?
[ ... ]
Myślę, że na trzecią nad ranem byliśmy już w naszym namiocie.
To było jak sen...
Słodki sen.
Miałem go, i to było najważniejsze.
[...]
Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę.
Najważniejsze było to, że wyznałem mu... miłość..? Tak, tak to można nazwać.
A on tylko ucałował moje usta, tak lekko, objął, i w takiej pozycji zasnęliśmy.
...
Obudziłem się równo o szóstej. Hazza spał jeszcze słodziutko, odkryty.
Ze stojącym... ekhem.
Mój żołnierzyk właśnie budził się do życia.
druga część.
hi. xx . wracam z strasznie milusią częścią, gdzie mamy Larry momenty. Aww!
http://www.youtube.com/watch?v=xGPeNN9S0Fg&list=FL_zIsFD4P9s23bBwQKGeVIg - inspiracja (:
http://ask.fm/ParallelHigwayNatiZ - można pytać. ;]
https://www.facebook.com/le.natii29?ref=tn_tnmn - można zapraszać [;
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
http://www.youtube.com/watch?v=xGPeNN9S0Fg&list=FL_zIsFD4P9s23bBwQKGeVIg - inspiracja (:
http://ask.fm/ParallelHigwayNatiZ - można pytać. ;]
https://www.facebook.com/le.natii29?ref=tn_tnmn - można zapraszać [;
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Louis, może chodźmy
coś zjeść, co?
- Okay, co
proponujesz?
- Mam ochotę na
chińszczyznę. – Harry uśmiechnął się leniwie.
- Czemu nie? Dawno
nie jadłem makaronu z pałeczek. Idziemy? – złapałem Hazzę za dłoń, splatając
nasze palce ze sobą. – Idziemy? – powtórzyłem pytanie.
- Jasne, kochanie.
Droga mijała szybko,
chociaż od ich nowego lokum, do najbliższej restauracji chińskiej, czy jakiegoś
przydrożnego baru, było parę kilometrów.
Może to wszystko było
dlatego, że Larry był przykładem prawdziwej miłości, zaufania, przyjaźni?
Po prostu –
wszystkiego.
Zespół One Direction
istniał, i miał się dobrze, ale po ujawnieniu się, tych dwoje odeszło z
zespołu.
To już nie było One
Direction, bo bez Louisa i Harry’ego nic nie było takie samo.
Wszystko w pewnym
stopniu się zmieniło.
Ale na lepsze.
Larry nie musiał się
już ukrywać, a to było najważniejsze.
Po godzinie wędrówki,
usiedliśmy spokojnie w najdroższej knajpie w mieście, i czekaliśmy na nasze
zamówienie.
W tym czasie,
zdążyliśmy wypić trzy koktajle, i zjeść po dwa muffiny.
Przy okazji,
rozmawialiśmy o nas.
- To był najsłodszy
lunch w historii, Miśku! – szepnąłem mu na ucho, wsiadając do taxi.
- Gdzie jedziemy? –
zapytał zniesmaczony kierowca.
- Pod starą piekarnię
na Minty Street.
- Dziękuję, że mnie
wyręczyłeś, skarbie. – Harry wcale nie zamierzał udawać mojego przyjaciela.
Polubiłem to.
Taksówkarz włączył
radio na full’a, w momencie, kiedy objąłem Hazzę, i ucałowałem jego usta, a ten
mruknął zadowolony.
- Czy coś panu nie
pasuje? – spytał Harry, przekrzykując dudniącą muzykę klasyczną.
- Tak. Wy mi nie
pasujecie, pedały jedne. – mruknął starszy facet, wyłączając radio.
- Pierdzielony
homofob. – wrzasnąłem.
- Na szczęście już
dojeżdżamy, Loueeh.
- Zauważyłem, miśku.
Chcąc zdenerwować
jeszcze bardziej taksówkarza, spytałem Harreh’a, za co tak mnie kocha..?
- Za wszystko. Za te
małe rzeczy, kochanie. I za te duże.
- Aw, kocham Cię
Harry! – powiedziałem głośno, i wolno, po czym wpiłem się w wargi mojego
chłopaka.
- Piętnaście dolarów
poproszę. – chłodny głos faceta oderwał nas od siebie.
Wyjąłem dwudziesto
dolarówkę, i podałem kierowcy.
- Misiek, ten facet
był homofobem!
- Yeah, wiem, Louis. Nie
on jedyny. Ale mamy siebie, pamiętaj.
- To za co mnie tak
kochasz? – spytałem.
- All this little
things… - zanucił.
- Kocham Cię, Harreh…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
no i na koniec blog z informacjami -
dziękuję.
ps. potem jeszcze coś dodam.
To hej : )
czwartek, 4 kwietnia 2013
pierwsza, krótka część.
LOUIS .
- Tak, skarbie! To jest to! – krzyknął Harry,
wchodząc do małego budyneczku.
- Yeah, wiedziałem, że Ci się spodoba, Harreh.
– wymruczałem mu do ucha.
- Czy tam jest sypialnia czy mi się zdaje?
- Jest… A co chcesz w niej robić?...
Budownictwo było
przepiękne.
Wszystko było
idealnie, i ogółem część do mieszkania była ślicznie wyremontowana, no i
umeblowana.
A przecież chcieliśmy
mieć kawiarenkę, więc miejsce po piekarni, będzie dobrej wielkości.
Chyba…
Ale najlepsza była
sypialnia.. Tak… Mogłem tyle wyobrażać sobie, co moglibyśmy w niej robić.
Przez te myśli,
dreszcz przeszedł po moim kręgosłupie.
Ale nie na to pora.
Chociaż…
- Wszystko, Loueeh… -
Harry przygryzł płatek mojego ucha, a przez moje ciało przeszedł dobrze mi
znany dreszcz.
-O-okej.
Potem wszystko działo
się tak szybko. Ale mimo to, było cudownie. Tak, Harreh, to ten ktoś…
Tylko on potrafi
doprowadzić mnie do takiego stanu, zaledwie jednym słowem, lub dwoma.
Nie jestem taki…
Zazwyczaj. Ale jestem taki przy Harrym.
HARRY .
Nie lubiłem tak się
kochać, ale to było NAM potrzebne.
Sex nie jest
najważniejszy, ale ważny.
Najważniejszy jest
Loueeh.
Boże, nie byłem
gejem, do teraz.
Ale ten jego tyłek,
Ale ten jego tyłek,
jego uśmiech,
jego oczy.
Jego..
Po prostu ON.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
hi . + krótka zapowiedź shota. ;)
cześć dziubaski. może zamiast na prywatnych, napiszecie w komentarzach?
whateva.
daje zapowiedź shota . ;>
pojawi się niedługo!
piszę z telefonu, bo zepsułam komputer, i laptopa.
więc na razie nie napiszę nic...
chyba, że teraz coś napiszę, a potem wstawię.
na 100 % ten shot będzie podzielony na części.
macie prolog <3
:
whateva.
daje zapowiedź shota . ;>
pojawi się niedługo!
piszę z telefonu, bo zepsułam komputer, i laptopa.
więc na razie nie napiszę nic...
chyba, że teraz coś napiszę, a potem wstawię.
na 100 % ten shot będzie podzielony na części.
macie prolog <3
:
Louis siedział przy
fontannie w parku, czekając na Harry'ego, popijając coca-colę i prowadził nudną
gadkę, z dziewczyną, która go podrywała.
Mieli pójść obejrzeć
miejsce po starej piekarni, która właśnie kończyła swoją działalność.
Oni chcieli po prostu
trochę własnej przestrzeni.
Jenny - tak nazywała
się dziewczyna, która próbowała zabajerować Boobear'a - kręciła mozolnie włosy,
nie wiedząc na kogo trafiła.
Louis Tomlinson -
ubrany dzisiaj w czerwone, mega obcisłe rurki z niskim kroczem, białą koszulkę
w serek i szare vansy, rzeczywiście potrafił nieźle zawrócić panną w głowach.
Ale on był przecież z
Harrym. Był zwykłym chłopakiem, kochał, i chciał być kochanym.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Gdzie jest, do
cholery, Harry? - pomyślał Louis, dokańczając drugą dzisiejszego dnia butelkę
coli.
- No więc, Louis...
Och, masz dziewczynę? - zapytała Jenny.
- Nie. - odpowiedział
zgodnie z prawdą Tomlinson.
- A chciałbyś wyjść
gdzieś wieczorem?
- Dzisiaj nie mam
czasu.
- A-aha.
W tym samym czasie,
Harry właśnie szedł w stronę Louisa.
- Cześć, Miśku! -
krzyknął Styles, biegnąc z otwartymi ramionami w stronę swojego chłopaka.
- O, Hazza, skarbie!
- Lou widocznie zrobił się zażenowany całą sytuacją, ale przywitał go, całując
w usta.
Jenny od razu
wydukała 'sorry, muszę lecieć', i pognała gdzieś.
- Idziemy?
- Jasne. - po tych
słowach, Larry Stylinson wyruszył w drogę do starej piekarni.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nooooooo, to prolog jest se. xD .
okay, idę napisać coś, i potem coś wkleję tutaj jeszcze.
bajbajbaj. :*
sobota, 30 marca 2013
...
Cześć. xX . Najbardziej psychiczne gówno wdarło się do mnie, i nie ma ochoty odpuścić. Więc równie pojebany shot, co ja dzisiaj.
Dla Kai Jazy. <3 : )
Ask Kajuchny - http://ask.fm/justkayah
http://ask.fm/MaryLikesEverything - no i dla niej . Choć jej nie znam. Ale ona mnie zaintrygowała. Mary... yeah?
To ten, dobranoc. I miłego czytania.
AAA, muzyka to Lykke Li - I follow rivers . I Rihanna - Stay . - Tak, to najbardziej mi tu pasuje.
To cześć!
Psychonatalye xoxo.
_____________________________________________
To prawda, sama prawda, że chciałam Cię przelecieć...
Mimo starań, czasem patrzyłam na Ciebie TYM wzrokiem.
Mimo starań, w nocy myślałam tylko o Tobie, mając złudną nadzieję, że kiedyś TO się stanie.
Mimo wszystko, byłaś osobą pociągającą, i miałam nadzieję na lepszą przyszłość,
nie sama, lecz z Tobą.
Faktycznie, Twój uśmiech, taki czuły, i ten sexowny wzrok...
Czasem miałam sprośne myśli, widząc choć skrawek twojego ciała.
Wyobrażałam sobie, co by było gdyby...
Trudny temat, trudna sprawa, same komplikacje.
Byłyśmy zżytymi, najlepszymi przyjaciółkami, wiedziałyśmy o sobie WSZYSTKO.
Wiedziałam, że jesteś dziewicą, wiedziałam, że masturbujesz się od czasu do czasu, wiedziałam, że jesteś lesbijką...
Mimo naszej skomplikowanej relacji, byłyśmy jak siostry.
Ja też Tobie wszystko mówiłam.
Yeaaaaaaah.
Wczoraj stanęłam przed Tobą, oznajmiając Ci, że wyprowadzam się. Ty tylko na mnie spojrzałaś, i spytałaś czemu...?
Może to dlatego, że Cię tak kurewsko kocham, i chcę się z Tobą pierdolić?
Nie, nie to odpowiedziałam.
Zawahałam się, i odpowiedziałam, że czuję coś do pewnej dziewczyny.
Pamiętasz jak się wtedy zachowałaś?
No tak, ja też pamiętam.
Rozpłakałaś się. Słone łzy spływały Ci po policzkach, a ich celem były piękne, wystające kości obojczykowe.
Chciałam je całować, wręcz zlizać te krople z nich.
Pomimo...
Podeszłam do Ciebie, pamiętasz?
Tak, gdybyś miała nie pamiętać, nie rozpłakałabyś się czytając to, co teraz czytasz.
Taylor, byłaś moim wszystkim!
Pamiętasz, jak przytuliłam Cię?
I jak nadszedł moment naszego pocałunku?
A potem było naturalnie.
Zgadzałaś się z każdym moim ruchem.
Pomimo...
Twoje ciało, pomimo małego pomieszczenia, wiło się pod moim dotykiem.
To było przesadnie słodkie.
Jak do tego wracasz, wiem to, że Twoje ciało drga, na wspomnienie TEGO, co było.
Tego, co się zdarzyło.
Zupełnie zwyczajnie, tak, o.
A teraz to czytasz, wiedząc, że mnie tu już nigdy nie będzie.
Ty mnie zabiłaś, Taylor.
Moja kochana, ukochana, najukochańsza, najpiękniejsza, najsexowniejsza Taylor, Taylor Momsen.
Pewnie widziałaś już MNIE.
Bo to co widziałaś, było mną od środka.
A ty, kochanie, daj sobie drugą szansę, nie zmarnuj swojego życia, na wódkę i dziwki, bo kochasz swoją przyjaciółkę.
Ja się zatraciłam.
Problem problemem, a ból ukojeniem. Zapamiętałaś?
Yup, jestem tego pewna.
Twinkle twinkle, little star.
Nadal Cię kocham, skarbie. Okay?
Zapamiętasz?
Tak przypuszczałam, ten papier jest cały mokry, od TWOICH łez.
Nieprawdaż?
Niegdyś nazywali nas lesbijkami, ale to nie było tak, nieprawdaż?
Uwierz w siebie, Taylor, proszę...
A ja? Co ze mną teraz będzie?
Prosta sprawa. Zgnije sobie w ziemi.
Nareszcie będę mogła być prawdziwą mną. Zniszczoną, suchą, i psychiczną.
Ból daje ukojenie, ma miła.
Wiem, że przeraziłaś się na widok MNIE.
Na widok mojego zmasakrowanego ciała.
Nie wiń za to nikogo. To bóg osądzi prawdę, malutka.
Tymczasem ta kartka jest coraz bardziej mokra, literki się zamazują.
Mimo, iż ten znak, który właśnie czytasz, był skąpany w mojej krwi.
Czuj się dobrze!
Do zobaczenia, moje kochanie.
Dobranoc. Na zawsze.
Twoja Elise. xX Kocham Cię. Na zawsze. Zapamiętasz?
środa, 27 marca 2013
Dzień dobry, Miśki! : )
No to, dzień dobry...? Jak mam zacząć, to ja nie wiem. No więc... Jestem Natalia? Wiek nieznany, w każdym bądź razie, nie podam go. Polska, Wałbrzych. Kontakt - facebook, ask, komentarze. Na maila nie wchodzę, wybaczcie. Mój tumblr z opowiadaniem, które dopiero zaczęłam. Jest tam jeden shot.
http://psychonatalye.tumblr.com/ - to jest ze zdjęciami, tylko. I jest zreblogowany shot.
http://mystorynotfalse.tumblr.com/ - z opowiadaniem. 4 rozdział niedługo : ) !
http://ask.fm/NatalyeBoobear - ask. Mile widziany spam. Lajki i pytania. (;
http://www.facebook.com/natalye.bobear - facebook. Przyjmuję zaproszenia.
No więc - Belieberka, Rihanna Navy's, Directionerka, Larry Shipper'ka, Smiley, Selenator - i wiele innych.
Shoty? Piszę różnie. Pewnie będą zwykłe, +16 i +18. i nie możecie po mnie spodziewać się jakiejś szczególnej dokładności, a przede wszystkim, będę pisać dość nie regularnie. Na razie, mam 13 shotów. Parę krótkich, i dwa mega długie.
Co jeszcze...?
Uhm... Bloga dedykuję przede wszystkim dla Kai. <3
http://ask.fm/JustKayah - jej ask. Misia. :*
Więc, to dzięki niej, wróciłam do pisania. I dlatego tumblr z opowiadaniem, i ten blog, 'podarowałam' jej. To w podzięce, mała. Nie smuć się xx ! :*:*:*
Oczywiście, nie obyłoby się również dzięki Natce. Poznałam przez nią Kaję, i też ją kocham. Więc to wszystko też dla niej. Kocham, miśku! :*:*:* http://ask.fm/szkrab - jej ask.
Oh, bo zapomnę. Nie pytać się mnie o orientacje. Amen. ( :
To tak, będę kończyć.
Dziękuję za przeczytanie.
Kocham xx . <3
http://www.youtube.com/watch?v=gvwe05SSK_Y&list=FL_zIsFD4P9s23bBwQKGeVIg . Na koniec.
Do napisania! ( : .
http://psychonatalye.tumblr.com/ - to jest ze zdjęciami, tylko. I jest zreblogowany shot.
http://mystorynotfalse.tumblr.com/ - z opowiadaniem. 4 rozdział niedługo : ) !
http://ask.fm/NatalyeBoobear - ask. Mile widziany spam. Lajki i pytania. (;
http://www.facebook.com/natalye.bobear - facebook. Przyjmuję zaproszenia.
No więc - Belieberka, Rihanna Navy's, Directionerka, Larry Shipper'ka, Smiley, Selenator - i wiele innych.
Shoty? Piszę różnie. Pewnie będą zwykłe, +16 i +18. i nie możecie po mnie spodziewać się jakiejś szczególnej dokładności, a przede wszystkim, będę pisać dość nie regularnie. Na razie, mam 13 shotów. Parę krótkich, i dwa mega długie.
Co jeszcze...?
Uhm... Bloga dedykuję przede wszystkim dla Kai. <3
http://ask.fm/JustKayah - jej ask. Misia. :*
Więc, to dzięki niej, wróciłam do pisania. I dlatego tumblr z opowiadaniem, i ten blog, 'podarowałam' jej. To w podzięce, mała. Nie smuć się xx ! :*:*:*
Oczywiście, nie obyłoby się również dzięki Natce. Poznałam przez nią Kaję, i też ją kocham. Więc to wszystko też dla niej. Kocham, miśku! :*:*:* http://ask.fm/szkrab - jej ask.
Oh, bo zapomnę. Nie pytać się mnie o orientacje. Amen. ( :
To tak, będę kończyć.
Dziękuję za przeczytanie.
Kocham xx . <3
http://www.youtube.com/watch?v=gvwe05SSK_Y&list=FL_zIsFD4P9s23bBwQKGeVIg . Na koniec.
Do napisania! ( : .
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)